Szukamy ciepła i lwów (białych) w Uniejowie

Tegoroczny majowy weekend spędziliśmy w Uniejowie. Chcieliśmy jechać gdzieś gdzie mimo nienajlepszej aury można znaleźć ciepło 🙂 I właściwie znaleźliśmy je w termach Uniejowa, w województwie łódzkim.

Ruszyliśmy w sobotę, myśląc, że wszyscy, którzy mieli wyjechać na długi weekend pojechali już w piątek, lub wcześnie rano w sobotę. Niestety nasze myślenie okazało się mylne, z naszej podróży, która miała trwać max 3,5h zrobiło się 5,5h. Bliźniaki, ku naszemu zaskoczeniu nawet dobrze zniosły podróż. Nie będę jednak oszukiwać, krótkie wybuchy histerii i płaczu były.

Zakwaterowaliśmy się w Domu Pracy Twórczej. Myśleliśmy również o noclegu w Zamku Arcybiskupów Gnieźnieńskich, jednak po namyśle stwierdziliśmy, że bliźniaki plus XIV wieczny Zamek  to nie jest dobry duet. Termy Uniejów, Zamek, Dom Pracy Twórczej i piękny park tworzą bardzo przyjemny kompleks nad malowniczą Wartą. Z naszego pokoju w Domu Pracy Twórczej mieliśmy kojący widok na rzekę. Czasem taki widok był bardzo potrzebny przy próbie opanowania chłopaków…

W niedzielę rano poszliśmy zrelaksować się (choć nie wiem czy to dobre słowo jeśli ma się pod opieką bliźniaków) do term. Baseny kryte i otwarte są zasilane leczniczą solanką. Część zewnętrzna jest dużo większa od wewnętrznej i wg mnie przyjemniejsza. My jednak baliśmy się z chłopcami i ich wiecznymi przeziębieniami korzystać z basenów zewnętrznych. Czy słusznie, tego nie wiemy. To było nasze pierwsze wyjście z chłopakami na basen. I powiem szczerze bardzo stresujące. Szczególnie gdy w szatni Maciek stwierdził, że nie znosi majteczek kąpielowych i obwieścił to histerycznym płaczem… To samo powtórzyło się drugiego dnia. W wodzie, szczególnie jak ujrzeli zjeżdżalnie byli już zachwyceni.

Po porannych kąpielach chłopcy jak zaczarowani zasypiali w swoich namiotach w hotelu, i kompletnie nic im nie przeszkadzało. Czyli my mieliśmy około dwugodzinny relaks z widokiem na Wartę.

Jeśli chodzi o gastronomię i obiady to pierwszego dnia skorzystaliśmy z restauracji Herbowa na Zamku, a drugiego poszliśmy do Trattoria, również na zamku. Tu i tu było smacznie. Odwiedziliśmy również Bistro Termalna i tam jak się okazało była najbardziej przyjazna przestrzeń dla chłopców.

Po kąpielach w termach warto wybrać się na spacer do parku obok zamku, który sprawia wrażenie tajemniczego i tak naprawdę gdyby nie on, miejsce to nie miałoby uroku. Bardzo przyjemna na spacer jest również trasa od term wzdłuż Warty do Zagrody Młynarskiej, gdzie w urokliwej karczmie można napić się kawy i zjeść domowe ciasto lub obok pobawić się w Indian. Zagroda Młynarska ma również inne atrakcje, ale to już dla rodzin ze starszymi dziećmi. Jest to właściwie zespół muzealno- noclegowy, a w znajdującym się tam zabytkowym wiatraku jest możliwość noclegu.

Warto również pochodzić po kładce nad Wartą, która ma już swoje lata, ale rozciąga się z niej widok na Zamek i dziką rzekę. A na jej końcu niespodzianka dla dzieci…indyki 😉

W czasie tego pobytu odwiedziliśmy jeszcze jedno miejsce, a mianowicie Zoo Safari Borysew. Byliśmy sceptyczni jeśli chodzi o odwiedzanie Ogrodu Zoologicznego, ale to miejsce jest zupełnie inne niż krakowskie Zoo. Ogród zajmuje 25 hektarów i naprawdę trzeba poświęcić czas, żeby móc zobaczyć większość zwierząt. Oczywiście Białe lwy, Białe Tygrysy Bengalskie czy białe wilki przyciągają najwięcej turystów. I faktycznie Król Lew Sahim robi ogromne wrażenie, w tej bieli jest bardzo dostojny.

Chłopcom najbardziej podobały się owieczki i lama w mini zoo 🙂

1 Comment

  • Ewelina 7 maja 2017 at 22:36

    Na oglądanie owieczek zapraszam do Starego Sącza 😉

    Odpowiedz

Zostaw komentarz