Podróż

Parafrazując klasyka: "Raj to to nie jest ale też jest zajebiście" ;-)


Kto nie przeżył sytuacji, w której przyjeżdża na wymarzone wakacje a tu trochę inaczej niż w naszych wcześniejszych wyobrażeniach lub na zdjęciach resortu? Trochę tak było z nami po przyjeździe na wyspę Lanta… Pokój niby w porządku, bezpośrednie otoczenie w sumie też, obsługa bardzo miła ale dojazd po wertepach no i ta plaża… Miała być blisko i w sumie jest.…

Czytaj dalej... »

Złe dobrego początki


Pisząc ten post jestesmy już na wyspie Ko Lanta. Kosztowało nas trochę nerwów dostanie się tutaj. Tajlandia pod względem organizacji transportu, wycieczek, ilości biur turystycznych na każdym rogu, które oferują wszystko nie ma sobie równych, do czasu gdy trzeba zabrać czteroosobową rodzinę z wózkiem bliźniaczym 😉 Wyjeżdżając z Bangkoku, wieczór wcześniej kupiliśmy w jednym z takich biur transfer na lotnisko.…

Czytaj dalej... »

Taxi, taxi!? Tuk tuk!?


Trzy dni w Bangkoku i czujemy się dość zmęczeni tym miastem. Poprzednio po jakimś czasie też męczyło mnie to miasto, ale tym razem będąc tu z dziećmi dostrzega się inne rzeczy… Ciężko o taksówkę, która nas zabierze z wózkiem. Kierowcy tuk tuków proponują nam transport, ale jak się okazuje, bliźniaczy wózek nie mieści się. Oczywiście są szaleńcy, którzy upychają wózek…

Czytaj dalej... »

Singapurski zawrót głowy


W Singapurze spędziliśmy trzy i pół dnia. Zobaczyliśmy prawie wszystko co chcieliśmy biorąc pod uwagę, że tym razem musimy się dostosować do chłopaków, a oni jak się okazało im są starsi tym bardziej wymagający …   Pierwszy wieczór spędziliśmy w China Town, zjedliśmy kolacje i chwile pospacerowaliśmy. Sobotę rozpoczęliśmy dość późno bo idąc spać koło 2 w nocy, obudziliśmy się…

Czytaj dalej... »

Czy warto?


To pytanie zadawaliśmy sobie w drugiej części lotu czyli z Dubaju do Singapuru. Płacz dzieci, nienawistny wzrok jednego z pasażerów, ból pleców i nasze zmęczenie, z którym nie liczyły się nasze dzieci. Co prawda mieliśmy kołyskę dla jednego dziecka, ale przewrażliwiony kapitan samolotu przez 80% lotu utrzymywał włączaną sygnalizacje „zapiąć pasy”, a w takim wypadku dzieci nie mogły przebywać w…

Czytaj dalej... »